Relacje z rejsów

"Wychowanie morskie, to nie jest nauka zawodu, ale kształtowanie charakteru"

Tall Ships Races 2013 Helsinki – Ryga - Szczecin

TTSR Helsinki-Ryga-Szczecin 1

20 lipca pożegnaliśmy Helsinki tradycyjnie biorąc udział w paradzie żaglowców na podziękowanie za gościnę mieszkańcom.

Rozpoczął się etap Cruise in Company (CinC) , na którym załogi mają czas na odrobinę wytchnienia i poznania nowych miejsc. My ruszyliśmy w kierunku Tallina ,żeby dokonać wymiany załogi. Następnego dnia dojechała nowa załoga (po 20 godz. jazdy) i zapasy z Polski. Ten dzień poświęciliśmy również na zwiedzanie urokliwej starówki Tallina oraz porządki i zaształowanie prowiantu.

W godzinach wieczornych z nową załogą ruszyliśmy w dalszą trasę . Neptun nie był zbyt łaskawy i przywitał nas deszczem i wzburzonym morzem zapowiadając dość trudne warunki żeglarskie. Po kolacji nowo przybyli oddali Neptunowi „pokłony" i tytuł „prezesa" został szybko przyznany a co za tym idzie czekolada na pocieszenie.

Po drodze rosnący wiatr dawał się we znaki , aż na podejściu do wyspy Saarema zmienił się w regularny sztorm . Na szczęście dla nas zdążyliśmy się schować już w porcie Romassare (Estonia).

TTSR Helsinki-Ryga-Szczecin 2

Tam gospodarze przygotowali dla załóg TTSR ciekawy program , wraz ze zwiedzaniem wyspy. 24 lipca wcześnie rano ruszyliśmy do Rygi by dotrzeć na finał CinC . Po drodze zatrzymaliśmy się na wyspie Ruhnu z małą osadą, kilkoma domostwami i starym drewnianym kościołem z XV w. Na zwiedzanie wyspy wybraliśmy się rowerami z przystani. Chcieliśmy dotrzeć jedyną drogą asfaltową do centrum wyspy ale szybko droga się nam skończyła. Centrum w tamtych warunkach wygląda zdecydowanie inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Żeby nie wracać tą samą drogą wybraliśmy inny szlak do portu. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu nagle zauważyliśmy znak drogowy: UWAGA NA NIEDŹWIEDZIE. Zapadła konsternacja i zwątpienie. Postawiliśmy wszystko na jedną szalę i ruszyliśmy na spotkanie wielkiej przygody. Niestety zawiedliśmy się – spotkania z niedźwiedziem nie było.

Następnego dnia dotarliśmy do Rygi a tam tradycyjnie wiele atrakcji dla załóg, zwiedzanie, crew parade i crew party oraz parada żaglowców.

28 lipca rozpoczął się ostatni etap i wyścig do Szczecina na finał regat TTSR 2013. W Rydze nastąpiła również wymiana załóg. Tym razem nastąpiła też zamiana kapitanów, rejs ostatni poprowadzi Marcin Spiżewski. Teraz wszystko w ich rękach, dobrej prognozie oraz taktyce regatowej.

Linia mety znajduje się prawie pod niemiecką wyspą Rugia a stamtąd jeszcze 70 mil do Szczecina. Jeżeli neptun pozwoli to jest szansa, że s/y Goleniów powitamy z 2/3 sierpnia po ponad miesięcznym rejsie w domu.

Od 3-6 sierpnia s/y Goleniów będzie przycumowany na Wałach Chrobrego gdzie każdy chętny będzie mógł spotkać się z członkami wszystkich załóg uczestniczących w historycznym rejsie jachtu biorącego udział w projekcie „Goleniowska Młodzież rusza na morze".

Z żeglarskim pozdrowieniem.
Kapitan s/y Goleniów
Piotr Ruciński

Zapraszamy do Galerii.

Tall Ships Races 2013 Aarhus - Helsinki

TTSR Aarhus-Helsinki

9-tego lipca o godzinie 10:28, s/y Goleniów wystartował w regatach TTSR 2013 – Race 1. Tym samym zwieńczono wieloletnie przygotowania goleniowskiego środowiska żeglarskiego wspieranego przez Pana Andrzeja Łukasiaka – dyrektora OSiR Goleniów, do udziału w największym wydarzeniu żeglarskim na Morzu Bałtyckim, jakim są regaty The Tall Ships Races, dawniej nazywane Operacją Żagiel.

Nasz 11-metrowy jacht wśród dużych żaglowców należy do trzech najmniejszych jednostek w regatach. Pomimo różnic w gabarytach czujemy się i jesteśmy, na równi traktowani z pozostałymi załogami. Na s/y Goleniów jest tylko 8 osób, a na największych żaglowcach prawie 300 żeglarzy.

W ostatnim dniu pobytu w Aarhus odbyła się parada jednostek, jako podziękowanie dla mieszkańców za gościnę. Tłumy żegnały, spragnionych morza żeglarzy i fotografowały wychodzące jednostki i duże, i małe. Zapewniam, że krajobraz żaglowców pod pełnymi żaglami niewiele miejsc na świecie jest w stanie pokonać.

Następnie mieliśmy nieco ponad dobę, aby dopłynąć na start, który znajdował się na południe od kanału Falsterbo (tj. niedaleko Treleborga). Jak to często bywa, wiatr spłatał nam niezłego psikusa i na starcie zrobiła się totalna flauta (czyli brak wiatru). Na 10 minut przed startem należało wyłączyć silnik i płynąć tylko i wyłącznie na żaglach.

Dalej trasa wyznaczona była przez trzy waypointy -WP (czyli wirtualne boje- pkt. na morzu) Żegluga przebiegała przez :

WP 1- południe Bornholmu ,

WP 2- południe Olandii

WP 3- południe Zatoki Fińskiej

Na metę I etapu- Race 1 dotarliśmy 15 lipca o 13:45 po sześciu dniach żeglugi. Warunki były różne od totalnej flauty do sztormu. Na wysokości Gotlandii usłyszeliśmy niepełny komunikat wzywania pomocy. Później dostaliśmy wiadomość, że problemy miał ponad stuletni, zabytkowy żaglowiec WYVERN z Norwegii. Na naszym wskaźniku wiatru zanotowano najwięcej 34 węzły co oznacza , że był to 8-my stopień w skali Beauforta.

Załoga dzielnie znosiła trudy sztormowania i walczyła z własnymi słabościami. Jacht potwierdził, że można czuć się bezpiecznie w takich warunkach i płynąć dalej do celu. Niespodziewanie w tym rejsie nie było tzw. „prezesa", czyli osoby oddającej pokłony Neptunowi .

TTSR Aarhus-Helsinki

Do Helsinek dotarliśmy o jeden dzień wcześniej, co bardzo ucieszyło załogę, bo w końcu mogła nacieszyć się nieskończonością dostępu do pryszniców i ciepłej wody. Nasz jacht nie należy do regatowych jednostek i nie liczyliśmy na zbyt wiele. W ogólnej klasyfikacji dotarliśmy jako 39 załoga, wśród wszystkich startujących tj. ok.100 jednostek . Satysfakcją dla nas jest dotarcie do mety mimo tak zróżnicowanych warunków pogodowych, długiego przelotu i bez konieczności używania silnika. Prawie 27 jachtów i żaglowców podjęło decyzję o wycofaniu z regat i schroniło się w portach lub podjęło dalszą żeglugę na silniku. Ostateczne wyniki będą poprawione o przeliczniki i wszystko mocno się pozmienia, ale takie są reguły tych regat.

Ważne w tym wszystkim jest równoczesne pokonywanie własnych słabości i przeciwności. Jestem przekonany, że mimo lekkiego niedosytu w postaci naszego wyniku, jacht i załoga sprawdziły się w stu procentach.

Z Aarhus do Helsinek pokonaliśmy bez zawijania do portu ponad 1000 mil morskich w 6 dni. Myślę, że niewielu żeglarzy w Goleniowie może pochwalić się takim wynikiem. Dla mnie osobiście jest to „milowy" krok do otwarcia środowiska żeglarskiego w Goleniowie na morze. Ponadto jest to dowód , że OSIR Goleniów w Lubczynie stwarza coraz lepsze warunki do uprawiania żeglarstwa morskiego co z modernizacją portu daje dobre prognozy na przyszłość.

Z żeglarskim pozdrowieniem
Kapitan s/y Goleniów
Piotr Ruciński

Zapraszamy do Galerii.

9-tego lipca o godzinie 10:28, s/y Goleniów wystartował w regatach TTSR 2013 – Race 1. Tym samym zwieńczono wieloletnie przygotowania goleniowskiego środowiska żeglarskiego wspieranego przez Pana Andrzeja Łukasiaka – dyrektora OSiR Goleniów, do udziału w największym wydarzeniu żeglarskim na Morzu Bałtyckim, jakim są regaty The Tall Ships Races, dawniej nazywane Operacją Żagiel.

Nasz 11-metrowy jacht wśród dużych żaglowców należy do trzech najmniejszych jednostek  w regatach. Pomimo różnic w gabarytach czujemy się i jesteśmy, na równi traktowani z pozostałymi załogami. Na s/y Goleniów jest tylko 8 osób, a na największych żaglowcach prawie 300 żeglarzy.

W ostatnim dniu pobytu w Aarhus odbyła się parada jednostek, jako podziękowanie dla mieszkańców za gościnę. Tłumy żegnały,  spragnionych morza żeglarzy i fotografowały wychodzące jednostki  i duże, i małe. Zapewniam, że krajobraz żaglowców pod pełnymi żaglami niewiele miejsc na świecie jest w stanie pokonać.

Następnie mieliśmy nieco ponad dobę, aby dopłynąć na start, który znajdował się na południe od kanału Falsterbo (tj. niedaleko Treleborga).  Jak to często bywa, wiatr spłatał nam niezłego psikusa i na starcie zrobiła się totalna flauta (czyli brak wiatru). Na 10 minut przed startem należało wyłączyć silnik i płynąć tylko i wyłącznie na żaglach.

Dalej  trasa wyznaczona była przez trzy waypointy -WP (czyli wirtualne boje- pkt. na morzu) Żegluga przebiegała przez :
WP 1- południe Bornholmu ,
WP 2- południe Olandii
WP 3- południe Zatoki Fińskiej

Na metę I etapu- Race 1 dotarliśmy 15 lipca o 13:45 po sześciu dniach żeglugi. Warunki były różne od totalnej flauty do sztormu. Na wysokości Gotlandii usłyszeliśmy niepełny komunikat wzywania pomocy. Później dostaliśmy wiadomość, że problemy miał ponad stuletni, zabytkowy żaglowiec WYVERN z Norwegii.  Na naszym wskaźniku wiatru zanotowano najwięcej 34 węzły co oznacza , że był to 8-my stopień w skali Beauforta.  

Załoga dzielnie znosiła trudy sztormowania i walczyła z własnymi słabościami. Jacht potwierdził, że można czuć się bezpiecznie w takich warunkach i płynąć dalej do celu. Niespodziewanie w tym rejsie nie było tzw. „prezesa”, czyli osoby oddającej pokłony Neptunowi .

Do Helsinek dotarliśmy o jeden dzień wcześniej, co bardzo ucieszyło załogę, bo w końcu mogła nacieszyć się nieskończonością dostępu do pryszniców i ciepłej wody. Nasz jacht nie należy do regatowych jednostek i nie liczyliśmy na zbyt wiele. W ogólnej  klasyfikacji dotarliśmy jako  39 załoga, wśród wszystkich startujących tj. ok.100 jednostek  .  Satysfakcją dla nas jest dotarcie do mety mimo tak zróżnicowanych warunków pogodowych, długiego przelotu i bez konieczności używania silnika. Prawie 27 jachtów i żaglowców podjęło decyzję o wycofaniu z regat  i schroniło się w portach lub podjęło dalszą żeglugę na silniku. Ostateczne wyniki będą poprawione o przeliczniki  i wszystko mocno się pozmienia, ale takie są reguły tych regat.  

Ważne w tym wszystkim jest równoczesne pokonywanie własnych słabości i przeciwności.  Jestem przekonany, że mimo lekkiego niedosytu w postaci naszego wyniku, jacht i załoga sprawdziły się w stu procentach.

Z Aarhus do Helsinek pokonaliśmy bez zawijania do portu ponad 1000 mil morskich w 6 dni. Myślę, że niewielu żeglarzy w Goleniowie może pochwalić się takim wynikiem. Dla mnie osobiście jest to „milowy” krok do otwarcia środowiska żeglarskiego w Goleniowie na morze. Ponadto jest to dowód , że OSIR Goleniów w Lubczynie stwarza coraz lepsze warunki do uprawiania żeglarstwa morskiego co z  modernizacją portu daje dobre prognozy na przyszłość.

Z żeglarskim pozdrowieniem

Kapitan s/y Goleniów 
Piotr Ruciński

 

Zapraszamy do Galerii.

Tall Ships Races 2013 Aarhus

TTSR Aarhus

Kolejne dni pobytu w Aarhus Reprezentacja spędziła na zaprezentowaniu się w Crew Parade, gdzie każda załoga musiała się zaprezentować przed mieszkańcami , którzy licznie przyglądali się kolorowemu przemarszowi.

W paradzie można było usłyszeć rozmowy jak z wieży Babel i bandery z wielu państw świata. Najodleglejsze żaglowce przypłynęły aż z Brazylii, Meksyku, Omanu i niemal całej Europy. Z Polski najliczniejszą reprezentacją jest Szczecin , który wystawił aż sześć jednostek.

Po paradzie załogi zostały zaproszone przez organizatora na Crew Party. W imprezie wzięły wszystkie załogi z ponad 100 jednostek. Imprezę uświetnił zespół , który wspaniale zabawiał załogi muzyką z klasyki rocka. Wszyscy bawili się wybornie tylko do północy, bo na godzinę 0800 trzeba było wstać na postawienie bandery. Kolejny dzień minął na ostatecznych przygotowaniach jachtu do regat , sprawdzenie zapasów i próbie ustalenia strategii w regatach.

Z żeglarskim pozdrowieniem
Kapitan s/y Goleniów
Piotr Ruciński

Zapraszamy do Galerii.

Tall Ships Races 2013 Lubczyna – Aarhus

Po raz pierwszy w historii miasta Reprezentacja Goleniowa bierze udział w prestiżowych regatach The Tall Ships Races . Nasz jacht wypłynął z portu macierzystego - Marina Lubczyna, 29 czerwca br.

Ształowanie prowiantu na półtora miesięczny rejs trwało pół dnia , ale udało się i w późnych godzinach wieczornych oddaliśmy cumy .

Pogoda nas nie rozpieszczała bo lało jak z cebra, co utrudniało pracę na pokładzie przy odpowiednim układaniu masy zakupów.

W strugach deszczu stanęliśmy w Świnoujściu na chwilę żeby sprawdzić prognozy, bo na UKFce zapowiadali na obszar Bałtyku Zachodniego sztorm.

Kilka godzin w Świnoujściu na Basenie Północnym spędziliśmy na szkoleniu załogi z obsługi jachtu co pozwoliło przeczekać sztorm .Po obiedzie ruszyliśmy do Aarhus w Danii , gdzie rozpoczyna się I etap regat TTSR.

TTSR Lubczyna-Aarhus

Na miejsce dopłynęliśmy 3 lipca. Po drodze sprawdziliśmy nieznane nam wcześniej przejście na północ od wyspy MON. Jak zwykle bywa, prognozy sprawdzały się różnie, od silnych wiatrów i zarefowanych żagli do flauty i płynięcia na silniku. Tradycyjnie przeważające wiatry na jakie trafiliśmy to tzw. „mordewind" czyli prosto w dziób i trzeba było się halsować. Jak zawsze dzielna załoga s/y Goleniów dała radę i takim przeciwnościom.

Panie Dyrektorze melduje: s/y Goleniów gotowy na start w TTSR 2013 .
Piotr Ruciński
Kapitan s/y Goleniów

Zapraszamy do Galerii.

Majówka 2012

Majówka 2012

Majówka na Rugii lepsza niż Last Minute!

Pierwszy, nie ostatni i oby częściej – czyli jak szybko morze weryfikuje poglądy.

Majówka bez planów to nie majówka, tym bardziej tak długa jak tegoroczna. Last minute? Czemu nie! Ale że last minute na Bałtyk? NA Bałtyk, nie NAD. Dla człowieka bojącego się wody to dopiero wyzwanie. No ale kto nie próbuje, ten nie wie ze mu się nie udało.

S/y Goleniów to jednostka młoda i aż pachnąca świeżością. Wygodna, dość przestronna i posiadająca wiele atutów, które żółtodziobom takim jak ja, zapewniają poczucie bezpieczeństwa. Wiedza o tym ile do najbliższego lądu (a w przypadku morza najbliższy ląd jest gdzieś pod nami) zdecydowanie ułatwia życie. Wiadomo bowiem, czy na mieliźnie się nie stanie, bo co do topienia, to powyżej dwóch metrów jest to już prawie bez różnicy ;)

Kapitan i załoga-na medal. W sześcioosobowej drużynie byłam jedyną kobietą, jedyną bez patentu, jedyną mającą znikomą wiedzę o żeglarskich węzłach i nie potrafiącą pływać wpław do brzegu (boję się wody, co poradzić?). Mówiąc w skrócie-byłam jedyna i niepowtarzalna. Pierwszego dnia nasz głównodowodzący życzył żółtodziobom, by nie był to nasz trzeci rejs-pierwszy, ostatni i nigdy więcej. Cierpliwi towarzysze pomagali sterować, uczyli węzłów, poprawiali, służyli pomocą przy schodzeniu z łódki, odpowiadali na wszelkie pytania, te głupie bardziej i mniej. Oni ćwiczyli swoje umiejętności, ja zdobywałam nowe. Wachta nocna, wyczekiwana z utęsknieniem wcale nie dawała w kość tak, jak podobno miała. A może to wskutek mojej adrenaliny? Nieważne. Ważne to, że wrażenia bezcenne. Morze nocą, czy to z wiatrem czy gładkie jak stół robi wrażenie wprost niezapomniane. Nawet kambuz nie stanowi problemu, czy pobudki na 8 rano, by podnieść banderę. Choć nie powiem, że nie namarudziłam się na ten temat sporo;) Ale wspólne posiłki całej załogi były świetną okazją do tego, by trochę się poznać i pogadać. Nie mogłam wyjść z podziwu, że na morzu podczas przechyłów da się ugotować ziemniaki! Ba, tam człowiek wcale nie żywi się zupkami z proszku.

Sześć dni minęło tak szybko, że ani się człowiek nie obejrzał, a już należało wracać. I nieważne, że Bornholm pozostał niezdobyty, że muzeum w Penemunde niezwiedzone, że w Sassnitz sklepy zamykają tak szybko, że keja w Świnoujściu za wysoka, by po ludzku wyjść pod prysznic, że głowę trzeba było myć w zlewie w niekoniecznie ciepłej wodzie, że ostatni dzień spłynął nam deszczem. To wszystko staje się nieważne, gdy w perspektywie ma się świadomość, że nastąpi ciąg dalszy. Że to morze ciągnie, wciąga i pochłania. Że to nie był ten trzeci rejs. Że pierwszy, że nie ostatni i oby częściej.

Dla wszystkich tych, którzy morze by chcieli, ale może się boją, powiem jedno-warto spróbować! Chorobę morską da się przezwyciężyć (polecam jedzenie z zamkniętymi oczami i jak najmniej czasu pod pokładem), wachty nocne nie są straszne, zimno da się przeżyć przy odpowiednio dużej ilości warstw ubraniowych. A lęk przed wodą? No cóż, jak każdy inny - da się go obezwładnić, przynajmniej trochę. Chodzenie z kamizelką asekuracyjną przez cały czas naprawdę w tym pomaga. A nasz rodzimy Bałtyk ma w sobie wiele uroku (osuchy koło Rugii mnie osobiście oczarowały) i warto go odkrywać nie tylko z lądu. Nie zmienia to faktu, że wciąż marzę o rejsie po Chorwacji, ale może przedtem jeszcze jakaś wyprawa na Bałtyk?

Agnieszka Jasnowska II wachta

Zapraszamy do Galerii.

e mail MARINA LUBCZYNA
72-105 Lubczyna, ul. Żeglarska 2

biuro: tel./fax 0048 91 419 16 12
kom. wachtowy 24 h: 0048 663 046 498
kom. kierownik: 0048 691 640 765
kom. bosman 0048 722 197 196
e-mail: lubczyna@osir.goleniow.pl
logo

bosman

e mailOSIR GOLENIÓW

72-100 Goleniów, ul. Sportowa 25
tel.: 0048 91418 21 04
fax: 0048 91 407 15 02
e-mail: osir@osir.goleniow.pl
www.osir.goleniow.pl